Wolę być moherem niż Tuska frajerem!


niedziela, 6 marca 2016

Jeśli coś wygląda jak próba zamachu to...

 Najbezpieczniej jest uznać, że faktycznie nią było.  Tylko po wykluczeniu tej możliwośći - można zająć się innymi.  Niestety - świadomość tego w mediach i blogosferze jest niska.  Przeważa opinia, iż wczorajszy [4.03.2016] wypadek limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy to błaha sprawa, dobra jako pretekst do biadolenia nad "przemysłem pogardy" i "mową nienawiści".  Chlubnym wyjątkiem jest tu tekst Michała Karnowskiego "Należy przyjąć, że próbowano zabić prezydenta. Być może śledztwo to wykluczy, ale poważne państwo nie może przyjąć na wyjściu innej optyki" Autor postuluje:

 "1. Należy przyjąć, że ktoś próbował zabić prezydenta. Być może śledztwo będzie w stanie to wykluczyć, ale nie wyobrażam sobie by poważne państwo przyjęło na wyjściu inną optykę.
2. Należy jeszcze przyspieszyć zmiany w państwie, zwłaszcza w obszarach związanych z jego bezpieczeństwem. Niektórzy w PiS mogli już zapomnieć, że to nie zabawa, że to wszystko jest starciem na śmierć i życie. Jeśli zapomnieli, to właśnie im przypomniano.
3. Należy natychmiastowo wzmocnić system ochrony prezydenta, premier, lidera PiS i szefa MON i innych kluczowych postaci.
4. Śledztwo w sprawie wypadku prezydenckiego samochodu powinna przejąć prokuratura i powinna potraktować je z pełną powagą.
5. Trzeba zrobić wszystko by wzmocnić media publiczne i te prywatne, które kierują się polską racją stanu. Z dużych serwisów informacyjnych jedynie „Wiadomości” potrafiły dostrzec w wypadku prezydenta poważną sprawę. Większość prywatnych mediów zareagowała lisowym rechotem. A największym - te wydawane przez Niemców dla Polaków.".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz